D z i w n e c z a r n e o c z y
„Wpłynąłem
na suchego przestwór oceanu”
Ujrzałem w różowym blasku słońca
kościotrupa
Białego jak klawisze fortepianu
Gdy podeszło się bliżej okazało się że
to ludzka istota
Pięćdziesięcio-ośmio kilowa miernota
Miał puste czarne oczy wpatrzone ku
północy
I tak mijają lata a on wypatruje czegoś
na krańcu świata
Na co czeka?
Spytaj go
Nie zrozumiesz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz